sobota, 2 lipca 2016

Jednak dosyć "szybkie" skoki

Dzień przedprzedprzedwczorajszy obfitował w nieoczekiwane zwroty akcji. Kiedy puszcza się w korytarz dziewiątkę koni, to zawsze któryś akurat zaskakuje. Ale tym razem zaskoczyły nas wszystkie! Niektóre zapałem, inne dobrą techniką, a niektóre zdolnościami do tańca limbo pod taśmami i braniem ze stępa ogrodzenia...



Żałuję, że na obecnym etapie mojej edukacji jeździeckiej nie jestem w stanie podjąć się skomentowania techniki skoku. Może kiedyś ;) Na razie pozostaje mi podzielić się z Wami zdjęciami.

Na początek Reszka.
Reszka ma już ponad trzy lata i była klika razy wsiadana. Poza Guliwerem jest jedynym srokaczem w stajni.



Trwają spory na temat tego, co przedstawia łata na jej prawym boku. Niektórzy mówią, że kobietę w koku, ale ja tam widzę takiego krasnala, postać bajkową z dużym nosem :D


Jard
Ulubieniec naszego instruktora, pracujący w rekreacji. Nieco wywrotny...



Ale skakać umie i lubi :)


Hel
Należy do niewielkiej grupy koni reprezentujących stajnię w zawodach. Ten chłopak ma moc! Puszczanie go w korytarz to prawdziwa przyjemność, biega sam i skacze wszystko, co przed nim stoi.




Zaraz za Helkiem wzięliśmy Lawendę.
 Były to jej pierwsze wolne skoki, ma prawie dwa i pół roku. Jest w trakcie przebudowy i wygląda coraz lepiej.


Jeszcze nie do końca wie, co robić z odnóżami, ale pewnie szybko się nauczy, od strony ojca ma same skoczki ;)



Starszy brat Lawendy, Lorafen.
Loruś zaskoczył nas tym, że mimo braku zapału, brał wszystkie przeszkody z wolnego tempa i z żadną nie miał problemu.



Weritas.
O nim już było, więc rozpisywać się nie będę, ale on również zaskoczył nas możliwościami.



Lexus.
 Mój faworyt, jeśli chodzi o ten dzień :) Kurde, on to już całkiem rozwalał system. Pati, masz skarb pod opieką!



Hematyt, którego zna każdy, kto zaczynał jazdę w Bordach również tego dnia skakał, jedna ku mojemu zdziwieniu mam tylko jedno zdjęcie.


Niech wisienką na torcie będzie Wannelie. 
A niby fryzy nie skaczą ;)




I wszystko w skrócie i zwolnieniu.





Na sam koniec mój grubasek, który poskakał sobie dzisiaj. Miałam masę pomysłów, więc pakowałam pod nią różne dziwadła. 






1 komentarz: