Halo halo, przed Cavaliadą działo się jeszcze sporo fajnych rzeczy.
Między innymi miałyśmy okazję pojeździć może nie tyle w innym stylu, co w innym siodle (i z innymi wodami). Pożyczona od kolegi taty westernówka i moje stare wodze westernowe nie zrobiły z nas westernowców, ale zapewniły świetną zabawę :)